reklama

"Mali ninja" na arenie

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Goławski

"Mali ninja" na arenie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportOkoło 170 zawodników wzięło udział w III Mistrzostwach Ziemi Łukowskiej w karate kyokushin pod patronatem burmistrza Łukowa i Starosty Łukowskiego. Zawody odbyły się w niedzielę 14 kwietnia w hali sportowej przy SP nr 1 w Łukowie

Mistrzostwa w wykonaniu Łukowskiego Klubu Karate Kyokushin „Mawashi” to oprócz mikołajkowego turnieju, jedna z najważniejszych tego typu imprez w powiecie łukowskim. W tym roku zawody rozegrane zostały przed świętami wielkanocnymi na hali sportowej SP nr 1 w Łukowie. W miejscu tym mieści się dojo, czyli siedziba klubu prowadzonego przez sensei Pawła Głowackiego. Klub ma też sekcje w Trzebieszowie, a od niedawna również w Staninie, gdzie wschodnich sztuk walki uczy się coraz więcej osób.

Podczas niedzielnego turnieju na rozłożonych w hali matach prezentowali się najmłodsi karatecy stawiający dopiero pierwsze kroki w tym sporcie, jak też zaawansowani adepci wschodnich sztuk walki. Dużą popularnością cieszyły się makaronowe walki dzieci, nazwanych „małymi Ninja”.

- Przez zabawę i uderzanie się bezpiecznymi, miękkimi piankami dzieci uczą się kontaktu z innymi osobami Uczą się też pewności siebie i stają się odważniejsze. Przez zabawę przygotowują się do walk w lekkim kontakcie, gdzie używane są już kask i ochraniacze. Często nawet nie zdając sobie z tego sprawy, chłoną nowe umiejętności - mówi Paweł Głowacki, organizator zawodów.

Dzieci w grupie wiekowej 4-7 lat z zaangażowaniem starały się pokonać swoich przeciwników. Młodych karateków często dopingowały całe rodziny. Obok trwały walki starszej grupy w tzw. lekkim kontakcie. W tym przypadku swoje umiejętności weryfikowali karatecy w wieku 8-12 lat. Ich potyczki i wyprowadzane kopnięcia oraz uderzenia są już na tyle widowiskowe, zaawansowane i na tyle silne, że zawodnicy muszą używać ochraniaczy i kasków. W walkach tych liczy się też taktyka.

- Karate to ciekawa forma ruchu, na której nie uczymy bicia i agresji lecz czegoś więcej. Karate to też towarzysząca mu „otoczka” i panowanie nad własną osobą. Osoby na naszych zajęciach uczą się panować nad swoim temperamentem. Uczą się też, jakie są konsekwencje wyrządzenia komuś krzywdy i co może się stać, gdyby ktoś im wyrządził to samo - mówi Paweł Głowacki.

- Staramy się też startować w zawodach, dajemy możliwości współzawodnictwa, ale nikogo nie zmuszamy do startów. Mamy kilka starszych, jeżdżących na mistrzostwa osób, które zdobywają miejsca medalowe. W zeszłym roku byłem na Mistrzostwach Świata w Tokio i udało mi się ukończyć te zawody w pierwszej dziesiątce. W turnieju tym wystartowało ponad 2500 osób, a w mojej kategorii walczyło 64 zawodników - dodaje.

Łukowskie Mistrzostwa były też okazją  do zaprezentowania widowiskowych, reżyserowanych walk i znanych z filmów przypadków rozbijania cegieł czy betonowych bloczków. Te także przygotowali organizatorzy, a moment rozbijania młotem ułożonej na brzuchu płyty, czy rozbijanie ręką bloczków nagrywane były smartfonami przez wielu widzów i uczestników. Organizatorem Mistrzostw był Łukowski Klub Karate Kyokushin „Mawashi”, a wsparli je burmistrz Łukowa i starosta łukowski.




Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE