reklama
reklama

Kucharski: Czynię starania, by na stulecie przyjechała Legia Warszawa

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Kucharski: Czynię starania, by na stulecie przyjechała Legia Warszawa - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport W następnym roku łukowskie Orlęta będą obchodziły stulecie. Najbardziej znany wychowanek klubu Cezary Kucharski czyni starania, by żółto-czerwoni zagrali na własnym boisku z Legią Warszawa.
reklama

Kucharski w ostatnich dniach zawitał do rodzinnego miasta. - Odwoziłem mamę do Łukowa. Od wielu lat mieszkałem w Warszawie. Przyzwyczaiłem się do dużej metropolii. Z rodzinnych stron wyjechałem 32 lata temu, ale sentyment pozostanie na zawsze. W Łukowie mamy rodzinę, przyjaciół, znajomych oraz bliskich, którzy odpoczywają na cmentarzu. Lubię wracać w miejsce, gdzie się wychowałem. Ponadto spotkałem się z moim kolegą Tadeuszem Grulą i jego małżonką. Razem graliśmy w Siarce Tarnobrzeg. Przyjaźnimy się od wielu lat - mówi Cezary Kucharski.

 

50-latek odwiedził siedzibę klubu Orląt Łuków. - W przyszłym roku jest stulecie istnienia. Rozmawialiśmy o teraźniejszości oraz przyszłości. Byłem ciekawy, jak wygląda szkolenie, ilu zawodników szlifuje swoją formę w żółto-czerwonych barwach. Spędziłem czas bardzo sympatycznie. Zadeklarowałem, że w miarę swoich możliwości będę wspierał Orlęta - dodaje.

 

Popularny "Kucharz" czyni starania, by za rok w Łukowie pojawiła się Legia Warszawa. - W najbliższych mam spotkanie w tej sprawie z władzami klubu ze stolicy. Myślę, że gdyby doszło do meczu Orląt z Legią, stadion pękałby w szwach. Nie jest tajemnicą, że w naszych okolicach to najpopularniejsza drużyna w kraju. Ma wielu kibiców, którzy pojawiają się w Warszawie oraz na wyjazdach "Wojskowych". W ekipie Kosty Runjaicia gra przecież Czarek Miszta - mówi Kucharski.

 Wychowanek klubu zakupił karnet uprawniający do oglądania wszystkich meczów Orląt na żywo. - Kupiłem najdroższą "wejściówkę". Wiadomo, że ciężko będzie regularnie przyjeżdżać na spotkania do Łukowa, ale przede wszystkim chciałem dołożyć cegiełkę do rozwoju klubu, w którym się wychowałem. Bardzo przyjemnie wydałem 500 złotych - przyznaje.

 

W najbliższy weekend "Kucharz" zawita ponownie do Łukowa. 17 września ma spotkanie klasowe z czasów liceum. - Miałem nadzieję, że Orlęta zagrają u siebie. Niestety, jadą do Poniatowej. Liczę, że w najbliższej przyszłości obejrzę swoich młodszych kolegów na żywo w akcji - mówi.

 

Kucharski na początku roku zachorował. Spędził 74 dni w szpitalu. Przez 41 dób przebywał na intensywnej terapii, a 30 dni był w stanie śpiączki farmakologicznej. Schudł aż 30 kilogramów. Teraz wraca do zdrowia. - Jest stabilnie. Czuję się dobrze. Uprawiam sport, co jest dla mnie szalenie istotne i ważne w życiu. Staram się wrócić do takiej codzienności, jaka towarzyszyła mi przed chorobą. Aktywność jest dużo mniejsza niż w przeszłości, ale mi w zupełności odpowiada. Moim priorytetem jest wyjście z tej przewlekłej choroby - dodaje.

 

50-latek mówi wprost. - Miałem i mam silny organizm, który uchronił mnie przed śmiercią. Chcę i muszę dbać i wzmacniać swoje ciało. Gram w piłkę. Liczę, że szybko wrócę do swojej formy fizycznej. Za rok mamy stulecie Orląt. Będę robił wszystko, by móc wyjść na boisko i jeszcze raz zagrać dla swojego klubu. Z drugiej strony to dodatek do tego wszystkiego. Najważniejszy będzie udział w tak pięknej uroczystości - kończy.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama