Podopieczni Dariusza Solnicy i Macieja Sygi będą osłabieni. Nie będą mogli zagrać: Przemysław Bednarczyk za kartki, Mateusz Ebert z powodu spraw zawodowych oraz Adrian Siemieniuk leczący uraz mięśnia przywodziciela.
Łukowianie są na dobrej drodze, by zapewnić sobie utrzymanie w IV lidze. W grupie spadkowej zajmują drugie miejsce za Gryfem Gminą Zamość. W weekend ograli 4:0 Hetman Zamość. - Szczerze powiem, że do strzelania przez nas pierwszej bramki można powiedzieć, że rywale byli zespołem o klasę albo o dwie lepszym. Z drugiej strony zostawili zbyt dużo pola przed swoją bramką i to się na nich zemściło. Dodatkowo nie wykorzystali swoich okazji. Po naszym trafieniu było widać, że zeszło z nich ciśnienie - mówi Adrian Siemieniuk.
22-latek będzie musiał odpocząć ze względu na uraz. - W ostatnich trzech latach mam tylko jeden rodzaj kontuzji - naciągnięty przywodziciel. - Przed samym gwizdkiem z Hetmanem poczułem ból po przebiegnięciu kilku metrów sprintem. Niestety, musiałem po kilkunastu minutach zejść z boiska - dodaje.
Orlęta będą faworytem spotkania. Nasi mają passę pięciu wygranych z rzędu. - Spodziewam się wyrównanego meczu, zwłaszcza, że dla Huczwy jest to mecz ostatniej szansy, by spróbować się utrzymać - mówi.
W pierwszej rundzie Huczwa wygrała 1:0. - Boisko nie pozwalało na piękną piłkę. To był mecz typowo na wynik bezbramkowy, ale w ostatniej minucie gospodarze zdobyli gola po dobrze rozegranym stałym fragmencie gry - kończy Siemieniuk.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.