reklama
reklama

Ekipa z Łukowa i Międzyrzeca z dobrymi walkami (zdjęcia)

Opublikowano:
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportW Puławach odbyły się 10. Mistrzostwa MMA Polska, w których wzięła udział dziesięcioosobowa ekipa zawodników z Fight@Live Międzyrzec Podlaski oraz K.O. Fight Łuków.. Zawodników na miejscu wspierało dwóch trenerów: Paweł Kryński, Igor Kamela oraz liczne grono kolegów z maty. Dla większości zawodników zawody zakończyły się cennym doświadczeniem.
reklama

Na wyróżnienie zasłużył Kacper Siedlanowski, który wywalczył sobie finał po trzech ciężkich walkach, w których raz triumfował przez poddanie (duszenie zza pleców). W finale zmierzył się z niezwykle doświadczonym przeciwnikiem, którego wyższość musiał uznać w pierwszej rundzie.
 
Najcenniejszą wygraną może się szczycić Igor Lisiewski, który mimo braku miejsca na podium wygrał walkę z zawodnikiem czołowego trenera między innymi kadry narodowej czy czołowych polskich zawodników walczących dla największych organizacji, zdobywając wygraną przez knockout techniczny po zasypaniu przeciwnika gradem ciosów.

Największą niespodzianką okazał się Norbert Dzięcioł, debiutujący na amatorskim podwórku MMA zawodnik z gminy Wojcieszków. Wygrał wszystkie trzy walki aż dwukrotnie poddając przeciwników, kolejno duszeniem trójkątnym nogami, a następnie taktarovem (dźwignia prosta na staw skokowy) w niecałe 23 sekundy! Wspomniany zawodnik mimo złego samopoczucia wyszedł do octagonu i ustanowił rekord klubowy w najszybszym poddaniu na amatorskich zawodach sportów walki.

reklama

Mimo drobnych otarć wszyscy wrócili do domów zadowoleni. - Mimo braku stosu medali jestem zadowolony ze swoich zawodników, głównie z tego powodu, jak się pokazali. Coraz lepiej radzą sobie ze stresem przed zawodami, który jest nieodłącznym elementem rywalizacji sportowych oraz w klatce, która weryfikuje ich umiejętności i podejście mentalne do samej walki - mówi Paweł Kryński. 

Szkoleniowiec przyznaje, że pozytywnie zaskoczył go między innymi Sebastian Sobczak swoim niezłomnym charakterem, który po czterech minutach ciągłej, twardej walki musiał uznać wyższość rywala w pierwszym starciu. - Na obecnym etapie najważniejsze jest dla mnie obycie moich zawodników z otoczką zawodów, sukcesywnie wprowadzając ich w ten świat oraz brak poważniejszych kontuzji, które mogłyby wykluczyć ich na dłuższy czas rekonwalescencji. Widzę, jak ciężko pracują i jestem pewny, że dla niektórych najwyższe laury to kwestia czasu - dodaje.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama