ROZMOWA Z Marleną Droś-Klamka, prezes Absolwenta Domaszewnica
Z minuty na minutę przybywało mi siwych włosów
Pani prezes, ile siwych włosów przybyło po inauguracyjnym meczu?
- Nie da się precyzyjnie określić, ale czułam, że przybywały mi z minuty na minutę! Emocje były ogromne. Wynik spotkania, zacięta rywalizacja oraz walka do ostatniej minuty to ogromny stres.
Jakie różnice dostrzega Pani między oglądaniem meczów jako kibic a teraz, gdy jest Pani prezesem?
- To te same emocje, ale z zupełnie innego punktu widzenia. Jako prezes klubu mam całkowicie inną perspektywę. Odpowiadam za zespół i jego funkcjonowanie, co wpływa na przyszłość klubu. To ogromna odpowiedzialność, ale też niepowtarzalna okazja do tworzenia warunków, które pozwolą drużynie osiągnąć sukces.
Czy remis 2:2 to dobry wynik?
- Uważam, że tak. Przede wszystkim nadal zachowujemy punktową przewagę nad Sokołem w tabeli. Mamy nowe twarze, które muszą się ze sobą zgrać. Choć technicznie zawodnicy są dobrze przygotowani, budowanie odpowiedniej synchronizacji wymaga czasu. Remis można traktować jako krok w stronę lepszego zrozumienia się na boisku i budowania wspólnej gry, co w przyszłości może przynieść jeszcze lepsze wyniki.
Dół tabeli też remisował, więc walka o utrzymanie będzie trwać do końca?
- Nie ukrywam, że wyniki na dole tabeli są dla nas korzystne. Nawet przez chwilę nie dopuszczam do siebie myśli o spadku. Rywalizacja o utrzymanie zawsze jest pełna emocji, bo każda strata punktów może okazać się decydująca. Zespoły będą walczyć o punkty w każdym meczu, nawet w tych teoretycznie trudniejszych, co może prowadzić do wielu nieprzewidywalnych wyników.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.