- Nastroje są bojowe, jak przed każdym innym meczem. Poznaliśmy realia czwartej ligi i wiemy, że możemy powalczyć z każdą drużyną jak równy z równym. Będziemy starać się o to, aby zgarnąć pełną pulę. Mamy nadzieję na komplet punktów, ale jak powiada prezes Tomasz Sokołowski, nie dzielmy skóry na niedźwiedziu. Także nie ma co "gdybać", tylko trzeba zagrać jak najlepiej. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy. Po serii remisów przyszedł czas sięgnąć po trzy punkty - mówi Dawid Rosłoń, zawodnik Bizona.
Były gracz Unii Krzywda pamięta czasy, kiedy Powiślak awansował do IV ligi. - Było to w tym samym sezonie co Unia i cały czas są w czołówce ligi. My od razu spadliśmy po jednym sezonie. Mam nadzieję, że z Bizonem uda się nam zostać na dłużej. Nie ma co zwracać uwagi na to, że ostatnio przegrali i zremisowali. Czeka nas ciężki mecz i ciekawe widowisko - dodaje.
Z nastawieniem na wygraną przyjadą do Łukowa piłkarze Powiślaka. - Chcemy wygrać i dopisać sobie trzy punkty. Nastawienie, nastawienie, ale liczy się tak naprawdę to, co pokażesz na boisku. Nie chodzi do końca o dobrą i ładną grę. W poprzednich spotkaniach pokazaliśmy, że tak można grać, ale koniec końców liczy sę wynik. Ostatnio mocno szwankuje u nas skuteczność w ataku. Nie strzelamy bramek z naprawdę dobrych sytuacji. Tu jest nasz problem, przez który oddajemy punkty lub je tracimy - mówi Jarosław Milcz.
Napastnik Powiślaka dodaje, że ma nadzieję, że to chwilowy problem, który trapi jego drużynę. - Wierzę, że wrócimy do takiego grania, jakie prezentowaliśmy w pierwszych kolejkach sezonu. Jedziemy na mecz głodni wygranej - dodaje.