Bizon jeszcze się nie poddał

W 14. minucie Patryk Nowak musiał wyciągać piłkę z siatki po uderzeniu Dawida Steciuka. - Źle zaczęliśmy, ale chyba dobrze się stało, bo zostaliśmy mocno obudzeni. Wzięliśmy się do pracy i szybko wyrównaliśmy, a jeszcze przed przerwą uzyskaliśmy dwubramkowe prowadzenie. W doliczonym czasie gry postawiliśmy kropkę nad "i", ale chcę wymagać od swoich zawodników większego zaangażowania w akcjach ofensywnych. Graliśmy za mało do przodu. Mamy ważne trzy punkty i patrzymy w przyszłość. Weekend to odpoczynek, bo nie dojdzie do meczu z Unią Hrubieszów. Czekamy na starcie z Gryfem Zamość. To będzie bardzo ważna wojna. W tym sezonie czeka nas jeszcze takich pięć finałów - mówi Łukasz Hass.

W 19. minucie wyrównał Michał Botwina. Kapitan Bizona dobrze znalazł się w polu karnym i w asyście obrońcy i bramkarza wepchnął piłkę do siatki. Po niespełna pół godzinie zespół z Jeleńca występujący na boisku w Łazach wygrywał. Daniel Gliniak dopadł do piłki zagranej od Botwiny i płaskim strzałem z 20 metrów przy dalszym słupku trafił do siatki. Po chwili Daniel Osiak oddał celny strzał z rzutu wolnego z 19 metrów po faulu na Mateuszu Gajdzie. W doliczonym czasie gry Oleksandr Synovyd ustalił wynik zawodów, również strzelając z wolnego z 18 metrów.

- Mam nadzieję, że na następny mecz będę miał do dyspozycji Radosława Rygielskiego, który musiał zejść ze względu na uraz kręgosłupa, Jakuba Zdunka, który tylko z konieczności wszedł w końcówce. Być może do zdrowia dojdą: Jakub Dołęga i Sławomir Grzela - wylicza szkoleniowiec.

Bizon Jeleniec - Unia Białopole 4:1 (3:1)

Bramki: M. Botwina 19`, Gliniak 27`, Daniel Osiak 30`, Synovyd 90+3`  - Steciuk 14`.

Bizon: Nowak - Jenczewski, Gajda, Aziz, Daniel Osiak, A. Osiak (75` Gerense), Synovyd, Gliniak, Moczulski (49` D. Botwina), Rygielski (81` Zdunek), M. Botwina.

Unia: Skuczyński - M. Cor, K. Cor (77` Krasnowski), K. Piekaruk, Zdybel, Domińczuk, Ślusarz, Ostrowski (61` Sarzyński), Steciuk (65` J. Łukaszewski), Sz. Łukaszewski, Leśnicki.

Żółta kartka: Ślusarz.