Rodzice o planach likwidacji szkół dowiedzieli się na zebraniach, jakie odbyły się 8 stycznia w Mikłusach i 9 stycznia w Jakuszach. Obecny był na nich wójt gminy Trzebieszów, Andrzej Hryciuk i Ewa Domańska – dyrektor Gminnego Zespołu Obsługi Szkół i Przedszkoli.
Przyszło bardzo dużo ludzi. Na zebraniu w Jakuszach byli mieszkańcy Jakusz, Kurowa i Wierzejek, bo dzieci z tych wsi chodzą do szkoły w Jakuszach. Z kolei na zebranie w Mikłusach stawili się rodzice z Mikłus, Zembrów, Zaolszynia i Płud. Na obu zebraniach padały argumenty z jednej i z drugiej strony.
Ograniczone środki
Wójt Andrzej Hryciuk mówi wprost:
- Ja nie chcę zamykać tych szkół, tylko sytuacja mnie do tego zmusza. Jesteśmy zobligowani do pewnych decyzji, a z tymi niepopularnymi też trzeba się zmierzyć. Ciężko jest spotykać się w takich momentach, kiedy coś się kończy. Dobrze jest, kiedy coś się rodzi, kiedy coś się tworzy. Ale jak coś ma swój kres, to zawsze jest przykro i zawsze jest smutno i nigdy nie jest na to dobra pora – zaznacza.
Wójt podkreśla, że samorządy mają coraz więcej zadań, a gmina ma ograniczone środki i jest zadłużona.
- Musimy dbać o środowisko, o bezpieczeństwo, stan dróg, remonty i budowę dróg, chodników, modernizację dróg gruntowych dojazdowych do pól, doposażenie świetlicy i strażnic OSP. Musimy też zapewniać coraz lepsze warunki życia mieszkańcom. Jako gmina w tym momencie jesteśmy bardzo mocno obciążeni kredytami i ja się z tym zderzam jako wójt. Po to mnie mieszkańcy wybrał dziewięć miesięcy temu, żebym myślał odpowiedzialnie za całą gminę. Oświata jest najważniejsza, ale poza nią są inne dziedziny i nie możemy robić tak, że wszystkie moce, jakie nam jeszcze zostały, poświęcamy tylko na oświatę – mówi.
Słaba demografia
Hryciuk wyjaśnia, że w trakcie rozmów z radnymi przeanalizowano sytuację szkół z małą liczbą uczniów.
- Spojrzeliśmy też, co się dzieje obecnie i będzie działo dalej. W demografii widzimy, że na przykład w szkole w Jakuszach mamy teraz 37 dzieci szkolnych, w klasie I i II jest po czterech uczniów, w III nie ma żadnego, w IV klasie jest sześciu, w V - czterech, w VI jest sześciu uczniów, w VII jest dziewięciu, a w VIII jest czterech, dziewięcioro przedszkolnych, a urodzenia w kolejnych rocznikach to trzy, trzy, dwie osoby. To są urodzenia w obwodzie szkolnym. A my nawet nie wiemy, czy rodzice wyślą tam dzieci, czy nie. Z obwodu Jakusz 11 dzieci już wypłynęło do innych placówek – wyjaśnia.
Rosną koszty utrzymania szkół.
- Koszty utrzymania szkół bardzo rosną. Utrzymanie szkoły w Mikłusach w 2024 r. wyniosło 1,8 miliona zł, a w tym roku zaplanowano wydatki w wysokości 2 milionów 309 tys. zł. Podstawowa subwencja rządowa na dziecko wynosi około 10 tys. zł, a na przykład w szkole w Jakuszach utrzymanie jednego ucznia kosztuje 37 tys. zł. To są liczby, które każdego nie tylko ekonomistę przerażają – tłumaczy.
Może filia?
W szkole w Mikłusach jest 57 uczniów i 17 przedszkolaków.
- Tutaj też spojrzeliśmy, jak wygląda demografia. I nie przybywa dzieci, tylko ubywa. W ósmej klasie w tym roku jest 11 dzieci. Ta klasa za rok kończy. Sześć osób jest w klasie siódmej, pięć w szóstej, 10 w piątej, dziewięć w czwartej, trzy w trzeciej, siedem w drugiej i sześć w pierwszej. Pierwsza propozycja, by przekształcić tę placówkę w stowarzyszenie, nie spotkała się z aprobatą ani mieszkańców, ani nauczycieli. Wzięliśmy pod uwagę argumenty mieszkańców o zamknięciu regionu i odległość 11 km do placówki w Trzebieszowie. Za przyzwoleniem Rady Gminy będę chciał, żeby otworzyć w szkole w Mikłusach filię i zostawić najmłodsze oddziały, czyli klasy pierwszą, drugą, trzecią i przedszkolaków, a dzieci z klasy czwartej i wyższych, które już są starsze, będą mogły łatwiej odnaleźć się w dojazdach do innej szkoły. Dzięki takiemu rozwiązaniu będziemy mogli utrzymać placówkę i kontynuować jej funkcję. Będziemy mieli możliwość dać szerszą ofertę np. zajęć dodatkowych i bardziej dostosować godziny otwarcia placówki do potrzeb rodziców – mówi wójt.
Rodzice protestują
Rodzice uczniów ze szkół w Mikłusach i Jakuszach nie zgadzają się, żeby szkoły zamknąć.
- Każdy jest przeciwny. Jak pozamykają nam te szkoły, to z naszej strony gminy już nic nie będzie - podkreślają rodzice.
Rodzice wskazują, że szkoła jest jedynym miejscem, gdzie wszystkie pokolenia spotykają się i integrują.
Rodzice uczniów napisali petycje do wójta przeciw zamykaniu szkół i zbierali pod nimi podpisy. Pod petycją w sprawie obrony szkoły w Mikłusach podpisały się 342 osoby, w sprawie szkoły w Jakuszach podpisy złożyło 278.
Petycja z Jakusz
Rodzice z Jakusz mówią:
- Każda szkoła w każdej gminie jest na minusie, to każdy wie. W całej Polsce jest ten problem, że zawsze gmina musi dopłacać do szkół. Apelujemy o ochronę przyszłości naszych dzieci i dalsze funkcjonowania szkoły.
- Dobro dzieci powinno być na pierwszym miejscu, Szkoła w Jakuszach daje dzieciom poczucie bezpieczeństwa i opieki, pozwala na indywidualne podejście do każdego ucznia, czego nie zapewniają duże placówki. Przeniesienie dzieci do odległych szkół wiąże się z dłuższymi dojazdami, utratą znanego otoczenia i koniecznością przystosowania się do nowego środowiska. Może to prowadzić do stresu i obniżenia wyników w nauce. Szkoła w Jakuszach to nie tylko miejsce nauki, ale także przestrzeń wspólnych wydarzeń kulturalnych, edukacyjnych i religijnych. Jej zamknięcie osłabi więzi społeczne i zuboży życie naszej miejscowości – czytamy w petycji rodziców z obwodu Jakusz.
- Nie można naprawiać budżetu kosztem dzieci. Zamykając szkołę, niszczy się małe społeczności. Ludzie nie będą chcieli się tu osiedlać, skoro nie ma gdzie posłać dzieci do szkoły – dodają rodzice.
Podkreślają również, że budynek szkoły został niedawno wyremontowany i jest dobrze wyposażony.
– Mamy automatyczne ogrzewanie, nowoczesne komputery, odnowioną salę gimnastyczną i sale biologiczne. Prowadzimy zajęcia z robotyki. To wszystko zostało przygotowane z myślą o naszych dzieciach. Zamiast zamykać szkołę, trzeba inwestować w to, co już mamy – mówią.
Petycja z Mikłus
Tak samo argumentują rodzice uczniów z Mikłus:
- Nie możemy zaakceptować decyzji, która zagraża istnieniu placówki, która od ponad 100 lat odgrywa kluczową rolę w naszej społeczności. Jesteśmy dumni z nowoczesnego wyposażenia, w tym tablic interaktywnych w każdej klasie, wyposażenia sali biologicznej, chemicznej, komputerowej, gabinetu pedagoga, oddziału przedszkolnego. W budynku szkoły przeprowadzono ostatnio termomodernizację łącznie z wymianą pieca centralnego ogrzewania na ekologiczny niskoemisyjny. Był remont sali gimnastycznej, łazienek oraz oddziału przedszkolnego. Jest nowoczesny, bezpieczny plac zabaw dla dzieci i boisko szkolne, co stwarza komfortowe warunki do nauki oraz zabawy – wyliczają rodzice.
I podkreślają, że "budynek szkoły nie wymaga żadnych nakładów finansowych przez najbliższe lata i tego rodzaju inwestycje nie powinny zostać zmarnowane".
- Likwidacja szkoły stanowi ogromny cios dla całej społeczności. Decyzja o zamknięciu placówki jest przedwczesna. Dzieci zmuszane będą pokonać duże odległości do innych szkół, co znacząco utrudni codzienne życie rodzin. Czy gminę stać na pozostawienie niewykorzystywanego, świeżo wyremontowanego budynku szkoły, a dzieci narażać na uciążliwe dojeżdżanie z długotrwałym oczekiwaniem na świetlicy szkolnej na transport? - pytają rodzice dzieci ze szkoły w Mikłusach.
O sprawie będziemy informować, są zaplanowane kolejne spotkania mieszkańców z wójtem i radnymi.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.