Rozpoczął się protest ogólnopolskich i lokalnych mediów, które są przeciwne wprowadzeniu nowego podatku, z którego wpływy mają być przeznaczone na Narodowy Fundusz Zdrowia. W wielu serwisach informacyjnych nie ma obecnie żadnych nowych informacji, a jedynie komunikaty o proteście i jego przyczynach.
Przypomnijmy: przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości zapowiedzieli, że chcą wprowadzić nowy podatek, obciążający media. Podatek ma zależeć od obrotów i rodzaju mediów. Radio, telewizja, kino i outdoor mają najwyższe stawki: jeśli mają do 50 mln zł wpływów reklamowych rocznie, zapłacą 7,5 proc., powyżej tego progu - 10 proc. Podatku nie zapłacą ci, którzy zgarniają z rynku reklamowego mniej niż 1 mln zł. W prasie drukowanej podatek jest mniejszy i wynosi 2 proc. do przychodów 30 mln zł i 6 proc. dla wszystkiego powyżej. Kwota wolna to 15 mln zł. Firma internetowa zapłaci, gdy obroty przekroczą 750 mln euro rocznie (ok. 3,4 mld zł), z czego z reklamy online w Polsce - 5 mln euro (22,5 mln zł). Nie ma kwoty wolnej, ale też progów - stawka wynosi 5 proc. Według ustawodawcy podatek dla portali ma obciążyć głównie globalne firmy, takie jak Google czy Facebook, które zyskują coraz większą skalę i popularność, często kosztem lokalnych mediów.
Zamach na wolność
Na głównych stronach ogólnopolskich serwisów internetowych pojawiły się w środę, 10 lutego 2021 r., obwieszczenia na czarnym tle. Jedni ograniczyli się do hasła "Media bez wyboru" (Gazeta Wyborcza), inni, jak np. Onet, zdecydowali się na publikację całego listu otwartego, w którym czytamy m.in.:
"Zwracamy się w sprawie zapowiadanego nowego, dodatkowego obciążenia mediów działających na polskim rynku, myląco nazywanego "składką", wprowadzaną pod pretekstem COVID-19. Jest to po prostu haracz uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media.
Wprowadzenie go będzie oznaczać:
- osłabienie, a nawet likwidację części mediów działających w Polsce, co znacznie ograniczy społeczeństwu możliwość wyboru interesujących go treści,
- ograniczenie możliwości finansowania jakościowych i lokalnych treści. Ich produkcja daje obecnie utrzymanie setkom tysięcy pracowników i ich rodzinom oraz zapewnia większości Polaków dostęp do informacji, rozrywki oraz wydarzeń sportowych w znaczącej mierze bezpłatnie,
- pogłębienie nierównego traktowania podmiotów działających na polskim rynku medialnym w sytuacji, gdy media państwowe otrzymują co roku z kieszeni każdego Polaka 2 mld zł, media prywatne obciąża się dodatkowym haraczem w wysokości 1 mld zł,
- faktyczne faworyzowanie firm, które nie inwestują w tworzenie polskich, lokalnych treści kosztem podmiotów, które w Polsce inwestują najwięcej. Według szacunków firmy określane przez rząd jako "globalni cyfrowi giganci" zapłacą z tytułu wspomnianego haraczu zaledwie ok. 50-100 mln zł w porównaniu do 800 mln zł, jakie zapłacą pozostałe aktywne lokalnie media
Uczestnicy protestu zwracają też uwagę, że planowane obciążenia są niesymetryczne, a podatki płacą od lat.
Sygnatariusze listu to m.in. TVN, Agora (wydawca m.in. Gazety Wyborczej), Canal+, Grupa RMF, Grupa Wirtualna Polska, naTemat.pl, Polityka, Polska Press Grupa, Ringier Axel Springer Polska, Superstacja sp. z o.o., Telewizja Polsat, Telewizja Puls, Tygodnik Powszechny, Tygodnik Podhalański i inni.
Członek zarządu Stowarzyszenia Prasy Lokalnej Mateusz Orzechowski w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl komentuje ten temat:
https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/wydawcy-zaniepokojeni-projektem-wprowadzenia-podatku-od-reklamy-zamach-na-nasze-funkcjonowanie
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.