reklama
reklama

Mieszkańcy rodzinnej wsi nożownika Karola M. są w szoku. „Nikt by się po nim tego nie spodziewał”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Mieszkańcy rodzinnej wsi nożownika Karola M. są w szoku. „Nikt by się po nim tego nie spodziewał” - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje łukowskie Łuków i cały kraj wciąż są w szoku po tym, jak w piątek 18 listopada 42 – latek zaatakował komornik Ewę Kochańską w jej kancelarii. Ciosy furiata pozbawiły ją życia. Dawni sąsiedzi nożownika mieli go za spokojnego człowieka.
reklama

Tragiczne wydarzenia rozegrały się w piątek 18 listopada w Łukowie w budynku na  ul. Koziej.  Feralnego dnia komornik Ewa Kochańska była w kancelarii razem ze swoimi współpracownikami.   Przed godziną trzynastą Karol M., 42 – letni mieszkaniec Ciechomina w gminie Wola Mysłowska, wszedł do kancelarii, rzucił się na 44 letnią komornik Ewę Kochańską i  zadał jej 40 ciosów nożem. Ranił także 32 – letniego pracownika kancelarii. Wezwani na miejsce policjanci postrzelili nożownika w brzuch. Pani komornik zmarła w szpitalu z powodu zadanych ran. Życiu i zdrowiu poszkodowanego 32-letniego pracownika kancelarii, nie zagraża niebezpieczeństwo.

Karol M. trafił do tego samego szpitala w Łukowie, co jego ofiary. Przebywał tam pod strażą policjantów. W poniedziałek 21 listopada został aresztowany na 3 miesiące. Usłyszał zarzuty: zabójstwa pani komornik, usiłowania zabójstwa pracownika kancelarii,  zarzut usiłowania zabójstwa i czynnej napaści na policjanta, naruszenie nietykalności i oplucie przypadkowej kobiety  oraz kierowanie gróźb zabójstwa wobec niej.

 Mieszkańcy wsi w gminie Wola Mysłowska, z której pochodzi Karol M. są zszokowani zbrodnią, jakiej dopuścił się ich długoletni sąsiad. 

 

- Nie słychać było, żeby był agresywny. Nie mieszkał tu ostatnio, tylko matkę odwiedzał. Jest z wielodzietnej rodziny, kiedyś to nawet studiował, potem na tirach jeździł.  Z 10 lat temu miał ciężki wypadek na budowie, spadł z wysokości, miał uszkodzoną głowę. Plastikiem mu ją łatali. Chyba ze 3 miesiące w śpiączce leżał. Potem u matki w domu długo dochodził do siebie. Ciągle te rehabilitacje miał i nigdy już nie był taki sam, jak przed wypadkiem. Już inaczej chodził, inaczej mówił. Wcześniej był bardziej energiczny, a teraz przyszedł, cicho powiedział „cześć”. Ostatnio to był rencistą, chyba sobie czasem dorabiał. Mieszkał chyba w Siedlcach, miał jakąś kobietę, dziecko, ale podobno się rozstali. Może to o alimenty chodziło, że nie płacił… Nikt by się nie spodziewał, że stać go na taki czyn. Coś mu się musiało w głowie pomieszać - mówią dawni sąsiedzi ze wsi.

Łukowscy policjanci wspólnie z prokuraturą wyjaśniają okoliczności tej tragedii. Za zabójstwo 42 – latkowi grozi do 25 lat pozbawienia wolności.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama