reklama
reklama

Mieszkańcy: „Katastrofa ekologiczna! Czarne ścieki płyną rowem przez kilka kilometrów!” Kto zawinił?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: KP PSP Łuków

Mieszkańcy: „Katastrofa ekologiczna! Czarne ścieki płyną rowem przez kilka kilometrów!” Kto zawinił? - Zdjęcie główne

foto KP PSP Łuków

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje łukowskieGMINA NTRZEBIESZÓW - U nas we wsi smród, bo w rowie melioracyjnym płyną ścieki czarne jak smoła. To klęska ekologiczna! Strażacy próbują zatrzymać te ścieki barierami ze słomy - zaalarmowali naszą redakcję mieszkańcy gminy Trzebieszów. Śmierdzący szlam płynie na odcinku kilku kilometrów od Płud do Leszczanki.
reklama


     - W Kurowie strasznie śmierdzi z tego rowu, płynie jakiś czarny szlam, bebechy jakieś. Normalnie skażenie, nikt nie chce mieszkać w takim smrodzie. My się boimy, co to popłynęło, co to są za zanieczyszczenia – usłyszeliśmy wczoraj wieczorem od zaniepokojonych mieszkańców.  
Co mówi wójt?
    Dzisiaj zadzwoniliśmy do Andrzeja Hryciuka, wójta gminy Trzebieszów, aby zapytać o niepokojącą sytuację. 
Wójt już się sprawą zajął.  
- W poniedziałek 13 maja dostałem informację od anonimowego mieszkańca, że jakieś czarne ścieki, podejrzana, cuchnąca substancja płynie w rowie melioracyjnym w Kurowie. Według mieszkańca ta substancja zagrażała bezpieczeństwu. Zażądał, żeby jak najszybciej się tym zająć – mówi Andrzej Hryciuk.
 - Natychmiast  zadzwoniłem do Artura Czubaszka, prezesa Zakładu Gospodarki Komunalnej, zorientować się, czy przypadkiem nie doszło do jakiejś awarii na gminnej oczyszczalni w Płudach, przy Zakładach Mięsnych Wierzejki. Pracownik oczyszczalni sprawdził, co tam się dzieje, a prezes powiadomił mnie, że nie ma awarii – relacjonuje wójt.
Nie z oczyszczalni 
     Andrzej Hryciuk pojechał tego samego wieczoru do Płud, żeby osobiście sprawdzić stan oczyszczalni  i razem z pracownikiem ZGK obeszli cały obiekt. 
 - Nie stwierdziliśmy, żeby tam cokolwiek złego się wydostawało. Pracownik oczyszczalni oprowadzając mnie, pokazał mi  jak wygląda oczyszczony ściek, który w tym momencie wypływał. Była to po prostu przezroczysta woda, więc ze strony naszej gminnej oczyszczalni nie było żądnego wycieku cuchnących substancji – tłumaczy wójt.
     W międzyczasie  do wójta  zadzwonił dyspozytor Państwowej Straży Pożarnej z Łukowa, który także został zaalarmowany o zanieczyszczonym cieku wodnym w gminie Trzebieszów. Wójt wyjaśnił mu, że  wyciek nie pochodzi z gminnej oczyszczalni. 
 - Strażacy zapytali czy mamy do dyspozycji quada, ponieważ trzeba będzie przejechać wzdłuż tego cieku wodnego i zlokalizować na jakiej długości te zanieczyszczenia się pojawiły. Nasza OSP ma taki pojazd. Po przyjeździe na miejsce strażacy i policjanci stwierdzili, że faktycznie w  rowie znajduje się podejrzana substancja.
     Na miejsce przyjechali także pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, z oddziału w Białej Podlaskiej, którzy pobrali próbki podejrzanej substancji z rowu oraz pracownicy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łukowie.
Zapory na rowie
     Wezwane służby przystąpiły do działań.
 - Zgłoszenie wpłynęło do nas w poniedziałek 13 maja o godzinie 19.35. Zgłaszający powiedział, że  zanieczyszczony jest ciek wodny w gminie Trzebieszów w  miejscowości Kurów, ale nie mógł określić źródła zanieczyszczenia – mówi dyżurny KP PSP w Łukowie.
 - Na miejsce udał się zastęp z KP PSP w Łukowie i OSP z Trzebieszowa. Poinformowany został  Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska oraz Zastępca Komendanta Powiatowego PSP. Na rowie zostały ustawione trzy zapory sorpcyjne z kostek słomy: w Płudach, Wierzejkach i Kurowie. Akcja skończyła się krótko po północy  – relacjonują strażacy. 
     We wtorek 14 maja o godzinie 8.46  dwa zastępy zawodowych strażaków z Łukowa pojechały sprawdzić zapory, a  w Leszczance strażacy ustawili jeszcze jedną zaporę przy ujściu skażonego cieku wodnego do rzeki Krzny. W sumie na odcinku od Płud do Leszczanki w rowie płynęły szlamowate, cuchnące substancje.  
     Strażacy będą cały czas monitorować sytuację od strony technicznej, czyli zajmą się wymianą i sprawdzaniem zapór sorpcyjnych, aby wszystko się oczyszczało.   
Trwa wyjaśnianie 
    Ustaleniem, co dostało się do rowu melioracyjnego, skąd wypłynęło i dlaczego płynęło przez kilka kilometrów po terenie gminy Trzebieszów zajmą się służby: policja, WIOŚ i Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Łukowie. 
 - Do zadań Inspekcji Sanitarnej min. należy nadzór nad jakością wody do spożycia i kąpieli i w tym zakresie prowadzone były nasze czynności. Sprawdzamy, czy nie doszło do zanieczyszczenia wody pitnej. Pracownice PSSE w dniu wczorajszym dokonały oględzin terenu, a w dniu dzisiejszym pobrały próbki wody z trzech różnych punktów wodociągu w gminie Trzebieszów. Próbki zostały dostarczone do laboratorium w Białej Podlaski i jutro będą wyniki – informuje Elżbieta Poddębniak, Dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łukowie. 
- Sprawdzaliśmy także kierunki przepływu rzeki Krzny, aby wykluczyć możliwość przedostania się zanieczyszczeń do kąpieliska – Zalewu Zimna Woda. To było konieczne, ze względu na zbliżający się sezon kąpieliskowy. Zagrożenia nie ma. W związku z tym, że na dalszym odcinku rzeka przepływa przez sąsiedni powiat bialski, poinformowaliśmy o zaistniałej sytuacji PSSE w Białej Podlaskiej – tłumaczy Elżbieta Poddębniak.
Czekają na ustalenia
    Artur Czubaszek, prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej w gminie Trzebieszów podkreśla: 
 -  Ze stuprocentową pewnością możemy zapewnić,  że z naszej oczyszczalni żadne ścieki się nie wydostały, natomiast skąd one się wzięły, będą ustalały służby, które pobrały próbki i które były na miejscu – informuje. 
Co na to ZM Wierzejki?
     Wśród mieszkańców gminy pojawiły się głosy, że sprawcą zanieczyszczenia może być Zakład Mięsny Wierzejki. 
Adam Zdanowski, współwłaściciel ZM Wierzejki wyjaśnia: 
- Monitorujemy temat i sprawdzamy poprawność działania naszej instalacji. Pozostajemy w kontakcie z Urzędem Gminy. Na razie nie było u nas żadnej kontroli służb ochrony środowiska, ale my jako zakład i tak jesteśmy pod stałym nadzorem Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lublinie  - mówi Zdanowski.  

reklama

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama