Zwyciężył Pan w pierwszej turze, zdobywając ponad 50 procent głosów. Jednakże wielu oczekiwało drugiej tury. Rywalizacja była zacięta. Jak Pan skomentuje swoje zwycięstwo?
Nie ukrywam, ja również spodziewałem się drugiej tury. Wszyscy kandydaci wierzą w swoje zwycięstwo. Ja także w nie wierzyłem, choć liczyłem się z koniecznością drugiej tury. Obstawiałem, że w drugiej turze spotkamy się z Agnieszką Cieślak. Ale cieszę się, że udało się osiągnąć ten cel już w pierwszej turze i jestem wdzięczny wyborcom za ich zaufanie. To pokazuje, jak bardzo społeczność pragnęła zmiany na stanowisku wójta, zwłaszcza biorąc pod uwagę silną konkurencję.
Co przekonało mieszkańców Wojcieszkowa, aby oddać na Pana swoje głosy? Jakie elementy Pan uważa za kluczowe w swojej kampanii?
Wydaje mi się, że kluczowym elementem były moje szczere intencje. Jestem człowiekiem związanym z gminą Wojcieszków. Tutaj się urodziłem, tu dorastałem, tu chodziłem do szkoły i tu spędziłem większość swojego życia - z przerwą na studia. Po ukończeniu nauki również podjąłem pracę w miejscowym Urzędzie. Przepracowałem tam 19 lat, zajmując różne stanowiska. Pracę rozpocząłem od stażu. Później zatrudniony zostałem jako informatyk, a następnie zajmowałem się ewidencją działalności gospodarczej, później zostałem zastępcą kierownika USC i zajmowałem się ewidencją ludności, następnie pracowałem w dziale inwestycji, zajmując się zamówieniami publicznymi i pozyskiwaniem środków zewnętrznych.
Kiedy pani wójt objęła urząd, mój zakres czynności został zmieniony i zajmowałem się gospodarką nieruchomościami. Potem dostałem propozycję pracy od wójta Gminy Serokomla. Wcześniej miałem propozycję z innej gminy, później od pana wójta Piotra Chabra. Pomimo wątpliwości zdecydowałem się przyjąć tę propozycję, zdając sobie sprawę, że jeśli chcę się rozwijać, nie mogę zamykać się na pracę tylko w jednym urzędzie – w tym przypadku w Urzędzie Gminy Wojcieszków. Do podjęcia tej decyzji zmotywowała mnie m.in. moja żona. Zapamiętałem jej słowa: "jeśli po raz kolejny nie przyjmiesz propozycji zmiany pracy, żaden inny wójt nie zaproponuje ci już stanowiska, gdyż wszyscy będą sądzić, że jesteś "nie do ruszenia" z Wojcieszkowa". To był moment, który mnie zmotywował do podjęcia wyzwania. Miałem obawy, ale teraz wiem, że to była najlepsza decyzja w mojej dotychczasowej karierze zawodowej.
Praca w Serokomli na stanowisku zastępcy wójta gminy pozwoliła mi poznać inne spojrzenie na zarządzanie, a także dostrzec różnice między tymi dwoma gminami. Dzięki temu doświadczeniu mogłem wystartować w wyborach na wójta Gminy Wojcieszków bez obaw i kompleksów.
Wielu mieszkańców zarzuciło Panu ucieczkę z Wojcieszkowa do Serokomli. Jak się Pan odniesie do tych komentarzy?
Nie zgadzam się z taką opinią. Nigdy nie opuściłem gminy Wojcieszków. Zmieniłem jedynie miejsce pracy, nie miejsce zamieszkania. Przez cały ten czas nadal mieszkałem w Wojcieszkowie. Poza pracą w urzędzie gminy angażuję się również w wiele innych inicjatyw społecznych. Od 14 lat pełnię funkcję przewodniczącego Rady Rodziców w ZS w Wojcieszkowie. Jestem wiceprezesem Uczniowskiego Ludowego Klubu Sportowego Dragon Wojcieszków działającego przy SP w Wojcieszkowie. Ponadto jestem aktywny w Towarzystwie Przyjaciół Wojcieszkowa, gdzie wspólnie angażujemy się w różne projekty. Dodatkowo jestem członkiem Bractwa Motocyklowego 808, które razem z przyjaciółmi założyliśmy kilka lat temu. Ciągle jestem aktywny i zaangażowany w życie społeczne Wojcieszkowa. Nie akceptuję więc tego sformułowania, że "odszedłem". To słowo nie oddaje prawdy.
Jak będą wyglądały Pana pierwsze dni na stanowisku wójta Gminy Wojcieszków?
Dzisiaj trudno mi dokładnie opowiedzieć o pierwszych dniach na stanowisku, ponieważ wiele zależy od rzeczywistych informacji, które będę miał po objęciu urzędu. Jednakże jedną z moich pierwszych czynności będzie dokładna analiza sytuacji finansowej gminy oraz statusu inwestycji - zarówno tych rozpoczętych, jak i planowanych. Chcę się zapoznać z dokumentami, aby móc podejmować decyzje na solidnym gruncie.
Analizować będziemy również sytuację w zakładzie gospodarki komunalnej. To obszar, który wzbudza moje zainteresowanie, ponieważ chciałbym przywrócić jego prężność.
Jednym z zarzutów pod adresem obecnej wójt był brak otwartości i dostępności dla mieszkańców. Jak Pan planuje rozwiązać ten problem, który najbardziej dotyka mieszkańców gminy Wojcieszków?
Obiecałem wyborcom, że mój urząd będzie otwarty i dostępny dla mieszkańców, więc będę starał się działać transparentnie i w otwarty sposób. Mój cel to stworzenie atmosfery zaufania i współpracy między urzędem a społecznością.
Urząd będzie otwarty dla wszystkich mieszkańców, a ja chcę, aby mieszkańcy czuli się swobodnie, kiedy przychodzą do urzędu. Zapraszam ich do współpracy nie tylko jako włodarz, ale jak sąsiad, kolega czy mieszkaniec gminy.
Ważne jest również organizowanie spotkań z mieszkańcami, zwłaszcza w kontekście planowanych inwestycji. Chcę, abyśmy razem z mieszkańcami dyskutowali na temat potrzeb i oczekiwań dotyczących rozwoju gminy. Nie chcę podejmować decyzji zza biurka - ważne jest, abyśmy razem z mieszkańcami decydowali o tym, jakie inwestycje są potrzebne i jak powinny być realizowane.
Pana komitet nie ma większości w radzie gminy. Jak Pan chce współpracować z radnymi?
Zamierzam rozmawiać ze wszystkimi radnymi. Sześcioro radnych to osoby z mojego komitetu, pozostałe osoby nie są związane z moją kandydaturą. Jednak wszyscy są radnymi Rady Gminy Wojcieszków. Tak jak Marcin Kurek ma obowiązek reprezentować interesy gminy Wojcieszków jako wójt, tak radni mają za zadanie reprezentować mieszkańców. Wierzę, że osiągniemy porozumienie i będziemy działać w duchu współpracy.
Planuje Pan kontynuować już rozpoczęte inwestycje i projekty, tak, aby nie było zakłóceń w realizacji planów gminy?
Tak, dokładnie. Istnieje potrzeba i możliwość kontynuacji tych działań, zwłaszcza biorąc pod uwagę zawarte umowy z wykonawcami i wcześniejsze decyzje Rady Gminy. Oczywiście, będziemy analizować każdy projekt pod kątem jego trafności i zgodności z potrzebami mieszkańców. Chciałbym, aby decyzje inwestycyjne były konsultowane z lokalną społecznością, aby uniknąć sytuacji, w której mieszkańcy są zaskoczeni lub niezadowoleni z realizowanych działań.
Czy widzi Pan jakieś zmiany personalne w urzędzie, takie jak zmiana zastępcy czy sekretarza?
Na dzień dzisiejszy nie podejmuję żadnych decyzji dotyczących zmian personalnych. Chciałbym najpierw porozmawiać z obecnymi pracownikami i ocenić ich pracę. Jeśli będzie taka potrzeba, będę otwarty na zmiany, ale nie ma powodów do pochopnych decyzji. Chciałbym dać szansę obecnym pracownikom, którzy zasługują na awans lub nowe wyzwania.
Rozumiem. Co do wyzwań i marzeń, jaki jest Pana cel na najbliższe lata na stanowisku wójta gminy Wojcieszków?
Moim głównym celem jest zapewnienie dobrobytu i zadowolenia mieszkańców gminy. Chciałbym, aby ludzie czuli się dobrze, mieszkając tutaj i aby gmina rozwijała się dynamicznie. Osobiście, największym moim marzeniem jest to, żeby za pięć lat ludzie chcieli, abym nadal był ich wójtem, co byłoby dla mnie najlepszym potwierdzeniem mojej pracy i zaangażowania.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.