reklama
reklama

Łuków. Pora zejść ze sceny. Dla tych radnych przyszedł czas na emeryturę

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Zdj. archiwalne

Łuków. Pora zejść ze sceny. Dla tych radnych przyszedł czas na emeryturę - Zdjęcie główne

Władysław Mika, Henryk Tymosz, Zbigniew Zemło | foto Zdj. archiwalne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje łukowskie Intensywny okres wyborczy trwa w najlepsze, a jego wynik zaskoczył niektórych radnych miasta i powiatu, skłaniając ich do pożegnania się z funkcjami politycznymi wcześniej, niż się spodziewali. Dla nich nadszedł moment, aby odpocząć, poświęcić się rodzinie, pasjom, zamiast dalej angażować się w politykę.
reklama

Ostatnie wybory samorządowe okazały się decydujące dla wielu doświadczonych radnych. Zbigniew Zemło, Henryk Tymosz oraz Władysław Mika, pomimo długiej służby i doświadczenia, zmuszeni są przejść na polityczną emeryturę z powodu słabych wyników wyborczych. Ich decyzja o wycofaniu się z życia politycznego jest konsekwencją braku poparcia społecznego, którego doświadczyli podczas ostatnich wyborów.

Będą służyć dobrą radą

Władysław Mika (68 lat) podkreślił, że przechodzi na polityczną emeryturę, ale nie zamierza pozostawać w ukryciu. 

- Będę nadal aktywny i chętnie pomogę, zwłaszcza że pani Ilona Ochmańska jest nową postacią w Radzie - dodał, wspominając, że Ilona Ochmańska zdobyła mandat radnej powiatowej, startując z Woli Mysłowskiej, którą Mika kiedyś reprezentował.

Co będzie robić w wolnym czasie? 

- Mam wiele hobby. Ostatnio zainteresowałem się ogrodnictwem, ponieważ mój syn przejął gospodarstwo, więc wspieram go w prowadzeniu plantacji czarnej porzeczki. Dodatkowo kilka lat temu kupiłem działkę nad morzem, gdzie teraz spędzam dużo czasu. Środowisko tam mi bardzo służy, zwłaszcza z uwagi na moje lekkie nadciśnienie. Teraz chciałbym skupić się bardziej na rodzinie i sobie, po tych ponad 40 latach poświęconych innym ludziom - powiedział.

Zbigniew Zemło (69 lat) zaznaczył, że trudno w jego przypadku mówić o emeryturze samorządowej, ponieważ związany jest z samorządem od ponad 40 lat. 

- Będę zawsze dostępny i jako doświadczony samorządowiec będę wspierał te działania. Wiem, ile pracy to wymaga, więc będę nadal aktywnie wspierał - powiedział. - Jeśli będzie potrzebna moja pomoc, będę do dyspozycji. Nie zamierzam odpoczywać na emeryturze, bo człowiek musi być aktywny, wspierać innych i pracować razem z nimi - dodał.

Co będzie robić w wolnym czasie? 

- Jako pasjonat muzyki na pewno będę poświęcał jej więcej czasu. Piszę i komponuję, co pochłania dużo czasu. Oprócz tego spędzę czas z rodziną i wnukami, co jest dla mnie bardzo ważne. Muzyka i rodzina teraz będą moimi priorytetami - podkreślił.

Henryk Tymosz (67 lat) zadeklarował, że na pewno kończy z polityką. 

- Przyszłość jest dla mnie jasna, związana z wiekiem. Od dwóch lat jestem na emeryturze zawodowej, a teraz, przy wsparciu społeczności, podjąłem decyzję o emeryturze politycznej. Wątpię, czy za pięć lat będą okoliczności, które pozwolą mi ponownie startować do samorządu powiatowego, ale zawsze będę wdzięczny wyborcom i przyjaciołom za ich wsparcie.

Co będzie robić w wolnym czasie? 

- Jeśli będzie zapotrzebowanie, chętnie służę radą i doświadczeniem w przyszłej Radzie. Jeśli nie, nadal angażuję się w samorząd gminny. Prywatnie mam wiele planów - majsterkowanie, muzyka, a nawet marzę o napisaniu książki. Mam swoje hobby, w tym prowadzenie kapeli ludowej oraz prywatne archiwum do zagłębienia się w pracy biurokratycznej i produkcyjnej. Jest mnóstwo do zrobienia, zwłaszcza w sezonach letnich i zimowych - powiedział.

Powiedzieli "pas" jeszcze przed wyborami

Leszek Świętochowski, Krzysztof Gajowy oraz Andrzej Soćko zdecydowali się zrezygnować ze startu w wyborach, uznając, że nadszedł czas na zakończenie swojej politycznej kariery.  Leszek Świętochowski (67 lat) zrezygnował już kilka tygodni temu z pełnienia funkcji radnego.

- Uważam, że nadszedł czas na zakończenie tej działalności. Każdy okres ma swój koniec, a także niesie ze sobą pewne wyzwania i problemy zdrowotne. Chciałbym teraz odpocząć spokojnie, bez niepokoju i emocji - powiedział Krzysztof Gajowy (73 lata), który jest zaangażowany w funkcje samorządowe od 1985 r.

 - Bez wątpienia będę bardzo aktywny. Mam niewielką działkę, około 20 arów, którą będę teraz pielęgnował. Chcę jak najlepiej wykorzystać ten czas i pracować nad nią. Dopóki zdrowie mi na to pozwoli, chciałbym nadal być aktywny - powiedział, pytany o to, co będzie robić w wolnym czasie.

- Bezpośrednio nie planuję być zaangażowany w działalność samorządową, ale mam nadzieję, że jeśli zdrowie pozwoli, będę mógł znaleźć formy współpracy, być może zawodowej - powiedział Andrzej Soćko (66 lat).

- Mam nadzieję, że będę nadal obserwował i interesował się sprawami naszej okolicy. Przez trzy kadencje, będąc radnym powiatowym, niestety nie udało się zrealizować odbudowy dworku Henryka Sienkiewicza, co uważam za bardzo istotne przedsięwzięcie. Mam nadzieję, że nowa Rada będzie miała sukces w tym zakresie, zwłaszcza że środki finansowe na projekty powiatowe stają się coraz bardziej dostępne - dodał.

- Wolny czas nie oznacza braku zajęć. Mimo że jestem na emeryturze, nadal prowadzę pracownię projektową i zaangażowany jestem w projekty związane z ratowaniem zabytków. To bardzo wymagające i czasochłonne zadania, ale równocześnie potrzebne jest doświadczenie w tej dziedzinie, więc staram się wspierać młodszych kolegów - powiedział Andrzej Soćko.

Radni miasta idą na emeryturę

Nie tylko radni powiatu, ale również ci zasiadający w radach miejskich przekraczają granicę wieku politycznego. Leonard Baranowski oraz Ryszard Smolarz, mimo lat służby, również musieli pożegnać się ze swoimi funkcjami z powodu słabych wyników wyborczych. Ich odejście jest kolejnym znakiem zmieniającej się rzeczywistości politycznej na szczeblu lokalnym.

Leonard Baranowski (76 lat) przekazał nam, że ze względu na wiek nie będzie startować w kolejnych wyborach, ale będzie obserwować działalność Piotra Płudowskiego. 

Z kolei Ryszard Smolarz (76 lat) na pewno rezygnuje z funkcji publicznej.

- Tak, to były moje ostatnie wybory. Choć nie planuję odejścia na emeryturę, ale nie zamierzam już kandydować. Mieszkańcy powiedzieli dosyć, więc teraz mam inne możliwości do wyboru - powiedział

- Jestem prezesem ogródka działkowego Niedźwiadek i przygotowuję się do zbierania sprawozdań wyborczych. Jeśli członkowie zarządu zechcą, abym pozostał w zarządzie, zrobię wszystko, aby działkowcom było dobrze. Nasze ogrody odwiedzają często seniorzy i chciałbym kontynuować pracę na rzecz ich dobra - dodał

Odejście tych zasłużonych dla samorządu osób oznacza nie tylko koniec pewnej ery, ale również konieczność dla społeczności lokalnych znalezienia nowych liderów i przedstawicieli. Mimo że ich doświadczenie i wiedza niezaprzeczalnie będą brakować, teraz czas na nowe pokolenie, które podejmie wyzwania stojące przed lokalnymi społecznościami.

ARTYKUŁ POCHODZI ZE "WSPÓLNOTY ŁUKOWSKIEJ". CHCESZ PRZECZYTAĆ TEKST WCZEŚNIEJ? ZACHĘCAMY DO ZAKUPU WYDANIA PAPIEROWEGO

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama