Droga powiatowa łącząca Suchocin i Kownatki od kilku lat jest w bardzo złym stanie. Po opadach robi się na niej straszne błoto. Samochody w nim grzęzną. Droga w części jest asfaltowa, ale na odcinku półtora kilometra jest gruntowa i pełna dołów.
Krótsza trasa
Jest to najkrótsza droga pomiędzy tymi dwiema wsiami, a ponadto trasa dla parafian z Suchocina do kościoła w Zarzeczu Łukowskim. Jednak, żeby uniknąć ugrzęźnięcia w błocie albo uszkodzenia samochodu, mieszkańcy Suchocina często jadą do kościoła dłuższą, okrężną drogą przez Aleksandrów, Wagram, Strzyżew.
- A jakby była lepsza droga, to mieliby o wiele bliżej. To jest naprawdę bardzo ruchliwa droga. A raz było takie błoto, że jednego dnia wyciągali traktorami trzy samochody. Ja wczoraj to kapcia na tych dołach złapałam – mówi mieszkanka Kownatek.
Co z karetką?
Przy fatalnej drodze są domy i gospodarstwa.
- Karetkę jakby ktoś wzywał, to będzie miała ciężki dojazd przez te wyboje. Z Kownatek do Łukowa też mamy bliżej tą drogą, ale nie da się normalnie jeździć. Krócej by było pojechać do Suchocina i zaraz się jest w Aleksandrowie, w Łazach i w mieście, a tak muszę jechać do wsi Kownatki, bo na koloniach mieszkamy, potem przez Zarzec, Strzyżew, dużo dłużej się schodzi – opowiada kobieta.
- Mogliby chociaż trochę wyremontować te dziury, nawieźć tłucznia, żwiru i je zasypać. Nie wiem, czy normalnego remontu to się kiedyś doczekamy – dodaje starszy pan.
Co mówi wójt?
O sytuację zapytaliśmy Mariusza Osiaka, wójta gminy Łuków.
- Sytuacja wygląda w ten sposób, że biegnie sobie droga od strony Kownatek. Dobiega do torów. I potem przez tory biegnie dalej jako droga polna. To jest jeden numer drogi. Natomiast od strony Suchocina jest droga wybudowana przez gminę, droga asfaltowa do torów. I problem polega na tym, że te dwie drogi nie trafiają w siebie. Na odcinku o długości około 270 m nie ma geodezyjnie żadnej drogi – wyjaśnia wójt.
Mariusz Osiak tłumaczy, że kilka razy władze gminy i powiatu podejmowały rozmowy z mieszkańcami na temat uregulowania stanu drogi.
- Na początku ludzie mówili: "Tak, oddamy ze swoich działek po kawałku". Kolej nie chciała oddać gruntu. Razem ze starostą Koziołem byłem na zebraniu w Suchocinie na zaproszenie mieszkańców. Powiedzieliśmy, że jak oddacie ze swoich działek fragment, to zrobimy, podzielimy, powiat przejmie na swój majątek i tę drogę się tutaj urządzi. Mieszkańcy chcieli, żebyśmy zapłacili za działki. Umówiliśmy się, że zapłacimy. I kiedy zaczęliśmy zlecać podziały, to się okazało, że na kilkanaście działek, sześć czy siedem działek ma nieuregulowany stan prawny, czyli nie ma właściciela – opisuje Osiak.
- Na dzień dzisiejszy sytuacja po rozmowie ze starostą Szustkiem i wicestarostą Koziołem jest taka, że najprawdopodobniej jedynym wyjściem będzie opracowanie dokumentacji projektowej, tak zwanej zridowej, czyli zezwoleń na realizację inwestycji drogowej, następnie wywłaszczenie wszystkich na tym odcinku, który będziemy chcieli pozyskać i wybudowanie drogi na tym odcinku brakującym – mówi wójt.
W przypadku działek z nieuregulowanym stanem prawnym, kiedy taką działkę przejmie powiat, wycenioną przez rzeczoznawcę kwotę wpłaci do tzw. depozytu sądowego. Pieniądze będą czekały do momentu, gdy ktoś okaże się właścicielem wywłaszczonej działki. Właściciele działek z uregulowanym stanem prawnym otrzymają pieniądze za wywłaszczenie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.