Hotel Paradise od 2020 r. jest jednym z najpopularniejszych programów typu reality show w Polsce. Uczestnicy przebywają w egzotycznym, luksusowym miejscu, pozbawieni dostępu do internetu i telefonów komórkowych. Mają za zadanie dobierać się w pary, single natomiast wracają do Polski. Główną nagrodą jest 100 tys. złotych. Zwycięska para staje na „ścieżce lojalności”. Osoby ją tworzące mogą podzielić się ze sobą wygraną, ale każda z nich ma też szansę zgarnąć pieniądze tylko dla siebie.
Jak potoczą się losy Jacka w programie?
Tego 22- latek nam nie zdradził. Jednak opowiedział nam, jak udało mu się dostać do programu.
Jacek pochodzi z Tuchowicza w gminie Stanin. W Tuchowiczu chodził do podstawówki i gimnazjum, później uczył się Liceum im. Kościuszki w Łukowie. Jego rodzice prowadzą duża firmę produkującą pieczarki. Chłopak od dzieciństwa poznawał tajniki firmy, zna wszystkie etapy pracy - od wyboru najlepszego podłoża dla pieczarek, poprzez ich zbiór, aż do kierowania biznesem. Po szkole średniej oddał się rodzinnemu biznesowi i stał się w firmie prawą ręką ojca.
- Na co dzień widziałem ciężką pracę rodziców. Uczyli mnie, że trzeba pracować, szanować to, co się ma. Staram się jak najwięcej pomagać tacie w prowadzeniu biznesu, zarządzaniu pracownikami i planowaniu działań firmy – mówi.
Pewnego dnia zapragnął nowych wyzwań. Już od kilku lat myślał o udziale w programie telewizyjnym Hotel Paradise.
- Marzyłem o tym programie, bo wydawało mi się, że to mogą być dla mnie wakacje życia. Jak ruszyła pierwsza edycja, znajomi podpowiadali, że nadawałbym się do programu. Ale wtedy byłem za młody, miałem 17- 18 lat i odłożyłem to w czasie. Ale pomysł został gdzieś z tyłu głowy – mówi.
- W pewnym momencie uznałem, że praca w firmie mi nie wystarcza, że jest jakiś przestój w moim życiu. Czułem że potrzebuję przygody. Wtedy przypomniałem sobie o programie. Napisałem na Instagramie do osoby zajmującej się castingami do Hotel Paradise. Odpisali, żebym wysłał zdjęcia, a oni się odezwą. Pomyślałem, że każdemu tak odpisują i nie spodziewałem się odzewu. Jednak już po tygodniu zostałem zaproszony na casting do Warszawy – opowiada Jacek.
- Byłem w lekkim szoku, że tak szybko się odezwali. To była radość, same pozytywne emocje, że będę mógł spróbować, że zostałem zaproszony. To już było coś!
Na casting do Warszawy pojechał latem 2022 roku. Nie spotkał innych zaproszonych osób.
- Każdy ma umówione spotkanie na inną godzinę, więc byłem sam. Jedyna rada, jaką dostałem od ekipy prowadzącej casting, to żeby być sobą. Nagrywali mnie i zadawali zwykłe, życiowe pytania. Chcieli poznać, jakim jestem człowiekiem. I byłem całkowicie sobą. Po castingu miałem dobre odczucia, widziałem uśmiechy u osób rekrutujących. Wyszedłem z nadzieją, że uda mi się wejść do programu – opowiada.
Wrócił do domu i czekał na informacje.
- W końcu zadzwonili i zaprosili mnie do udziału w programie. Byłem bardzo podekscytowany, cieszyłem się jak dziecko. Wiedziałem, na czym polega program, że to będzie dobra zabawa, magiczny czas i okazja do poznania fajnych ludzi – mówi chłopak.
Nagrania były zaplanowane w zimie 2023 r. Jednak o mało co, a Jacek zostałby w domu, oglądając zza okna śnieg, zamiast tropików w Ameryce Południowej. 22 - latek po Nowym Roku pojechał ze znajomymi w góry. Podczas jazdy na snowboardzie złamał nogę w kostce.
- Myślałem, że wszystko stracone. Jednak noga dosyć szybko się zrosła. Zadbałem o jak najlepsze leczenie i suplementy. Jak zaczęło się nagrywanie programu, to już stałem mocno na obydwu nogach – mówi.
Z zimowej Polski uczestnicy Hotelu Paradise wyjechali do Kolumbii. Zamieszkali w luksusowej wilii z basenem. Panował upał ponad 30 stopni. Zaczęły się nagrania. Zamknięci w willi pokazali swoje prawdziwe oblicza.
Na stronie programu Hotel Paradise przedstawiono uczestników. Jak opisano Jacka?
- Jacek to typowy, sympatyczny i rodzinny chłopak z małego miasta. Uwielbia imprezy i jest samozwańczym królem parkietu. Na weselu nie przepuści żadnej okazji do tańca. Wzbrania się przed ocenianiem innych, bo zdaje sobie sprawę, że sam nie jest ideałem. W grupie zazwyczaj przybiera rolę lidera, a inni często przystają na jego pomysły – czytamy.
A co mówią o nim znajomi z Łukowa?
- Jest bardzo barwną postacią- tzn. „do tańca i do różańca”. Zawsze taki promyk, z sercem na dłoni, lubiący żyć, a nie tylko przeżywać. Nie boi się stawiać odważnych kroków w życiu i poznawać nowych ludzi, zaczynać nowe przygody. Na zewnątrz szalony, radosny i uśmiechnięty, a w środku wrażliwy chłopak. Bardzo wartościowy człowiek – tak opisuje go jedna z przyjaciółek.
Jednym słowem – Jacek jest lubiany i sam lubi ludzi.
- Innych uczestników programu poznałem dopiero w willi. Ludzie w trakcie programu się zmieniają. Poznajemy nowe osoby, niektórzy wracają do Polski. Uczestnicząc w produkcji Hotel Paradise, przekonałem się na własne oczy, jak wielką pracę wykonuje ekipa telewizyjna, i ile trzeba dobrej organizacji, żeby wszystko dograć – opowiada Jacek.
- Czas w willi to takie wymarzone wakacje z dużą ilością różnych emocji. Jesteśmy grupą osób, każdy z innego środowiska, zamknięci przez określony czas, zdani na sobie w różnych sytuacjach. Są różne konkurencje, zadania dla uczestników. Prowadząca Klaudia El Dursi jest bardzo miła. Dużo by opowiadać, ale lepiej obejrzeć program – dodaje.
Niestety, ze względu na kontrakt, jaki podpisał z TVN-em, Jacek nie może zdradzić zbyt wielu szczegółów produkcji.
- Program jeszcze trwa, a więcej możecie dowiedzieć się oglądając TVN7 od poniedziałku do czwartku o godz. 20:00. Oglądajcie, bo na pewno warto. To są prawdziwe emocje, odczucia, nasze prawdziwe działania. To przygoda, którą warto przeżyć. Jeśli ktoś ma takie marzenia, to niech próbuje swoich sił i zgłasza się na castingi – zachęca.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.