reklama
reklama

Dominik Chmiel: Muszę być ojcem i matką. W jednej chwili musiałem i dorosłem

Opublikowano:
Autor:

Dominik Chmiel: Muszę być ojcem i matką. W jednej chwili musiałem i dorosłem - Zdjęcie główne

Dominik Chmiel (z prawej) dziękuje za każdą złotkówkę przelaną na cel jego rodziny

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje łukowskiePo śmierci mamy 20-latek opiekuje się rodzeństwem. Nasi czytelnicy lubią i potrafią pomagać. Jeden z najlepszych zawodników Olimpii Okrzeja, Dominik Chmiel, znalazł się w trudne sytuacji.
reklama

Po śmierci mamy 20-latek wziął na swoje barki utrzymanie i wychowanie rodzeństwa: 17-letniego Marcina i 13-letniej Wiktorii. Jako rodzina zastępcza dla niewiele młodszych od siebie nastolatków zmaga się z trudami życia codziennego. Mimo młodego wieku Dominik nie poddaje się i stara się zapewnić swoje siostrze i bratu wszystko, co najlepsze.

Niestety, przyjście zimy spowodowało nieuniknioną przerwę w zatrudnieniu Dominika. W związku z perspektywą powrotu do pracy dopiero wiosną rodzina Chmiela potrzebuje wsparcia finansowego. - Jako członkowie klubu oraz cała społeczność Olimpii, założyliśmy zbiórkę. Chcemy pokazać, że Dominik dla nas, tak samo, jak Olimpia dla niego - nie jest obojętny. I przede wszystkim, nie jest sam. Zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie. Jeśli chcecie pomóc Dominikowi, Wiktorii i Marcinowi w tym ciężkim okresie - zachęcamy do wzięcia udziału w zbiórce i dokonywaniu wpłat. Zebrane pieniądze zostaną przekazane Dominikowi, by mógł zapewnić sobie i swoim najbliższym żywność, opał na zimę, czy też zaspokoić pozostałe podstawowe potrzeby życiowe - mówi Karol Mroczek, trener Olimpii Okrzeja.

reklama

Nieszczęście rodziny Chmielów rozpoczęło się 29 kwietnia. - Mama poszła na rynek. Straciła przytomność. Upadła. W szpitalu okazało się, że pękł jej tętniak. Walczyła, ale tego samego dnia odeszła. Zostaliśmy sami - opowiada Dominik.

20-latek jako najstarszy z rodzeństwa, które zostało w rodzinnym domu, stał się opiekunem prawnym swojej siostry i brata. - Cały czas mogę liczyć na pomoc rodzeństwa. Fajnie, bo mam ich aż sześcioro. W sumie jest nas dziewięcioro: ja, Marcin Wiktoria, Daniel, Danuta, Paweł, Paulina, Kamil i Aneta. Wspieramy się - dodaje.

Dominik początkowo nie chciał, by więcej osób dowiedziało się o ich sytuacji. - Po prostu wstydziłem się. Nie chciałem pomocy. Wiedziałem, że muszę sobie poradzić. Wreszcie dwie siostry namówiły mnie, by wraz z moim klubem Olimpia Okrzeja powstała zbiórka datków na nasze funkcjonowanie - mówi.

reklama

20-latek wziął na siebie dużą odpowiedzialność. - Zdaję sobie z tego sprawę. Jako najstarszy z rodzeństwa, które zostało w domu rodzinnym, muszę zadbać o wszystko. Zostaliśmy sami. Muszę być ojcem i matką. Wcześniej żyłem i myślałem jak nastolatek. W jednej chwili musiałem - i dorosłem. Dobrze, że mam bliskich - przyznaje.

Dominik obecnie nie ma pracy.  - Pomagałem na dachach u brata, Kamila. Mamy zimę, śnieg. Wiadomo, że w takich warunkach nie da się remontować lub budować nowych "sufitów" domów. Nie mówię, że jest lekko. Wszystko kosztuje. Trzeba ogrzać dom, ugotować, zapewnić środki rodzeństwu. Cieszę się, że powstała zbiórka. Już pierwsze godziny pokazują, że ludzie mają dobre serca, chcą pomagać. Każdemu dziękujemy za okazane serce i wpłatę na naszą rzecz - mówi.

reklama

Nasz bohater opiekuje się bratem Marcinem, który chodzi do trzeciej klasy Zespołu Szkół Zawodowych nr 2 w Rykach. Z kolei Wiktoria jest uczennicą Szkoły Podstawowej w Okrzei.  - Początkowo było bardzo dziwnie. Musiałem bardzo szybko nauczyć się obowiązków, które sprawowała nasza mama. Chciałem, byśmy działali jak należy - dodaje zawodnik Olimpii, który w rundzie jesiennej zdobył pięć goli w rozgrywkach Klasy A.

20-latek wzorowo wypełnia obowiązki. - Pojawiam się na zebraniach rodzeństwa, gotuję. Marcin i Wiktoria lubią potrawy przyrządzanie przeze mnie. Nie jest wielkim problemem ugotowanie rosołu czy przyrządzenie kotletów mielonych z ziemniakami i surówką. Nie pracuję, więc mam więcej czasu, by zadbać o wszystko w domu. Chcę, by moja siostra i brat byli bezpieczni i szczęśliwi - twierdzi.

Dominik ma żal do losu. - W bardzo młodym wieku zostaliśmy bez mamy. To bardzo boli, ale chcemy żyć w miarę normalnie. Jeszcze raz dziękujemy za pomoc - kończy.

Każdy może pomóc
Chcesz wesprzeć Dominika i jego rodzeństwo? Nic prostszego. Wejdź na stronę www.pomagam.pl/dla_chmiela. Zadeklaruj kwotę wpłaty i naciśnij "wpłać teraz". Warto pomagać. Pomaganie jest fajne.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama