Na terenie powiatu siedleckiego doszło do wypadku z udziałem dwóch audi. Gdy policjanci dotarli na miejsce zdarzenia to spotkali kobietę, która oświadczyła, że dojeżdżając do przejazdu kolejowego została uderzona w bok swojego samochodu przez inny pojazd kierowany przez kobietę jadącą z małym dzieckiem. Po zderzeniu obie się zatrzymały, sprawczyni była zdziwiona faktem, że uderzyła w inny pojazd, ale nie negowała tego i zaproponowała, by nie wzywać policji, tylko spisać oświadczenie. Z uwagi na fakt, że pokrzywdzona podczas rozmowy wyczuła od sprawczyni zapach alkoholu, uparła się, żeby zadzwonić na policję. Gdy czekały na patrol, kobieta wsiadła w samochód i odjechała przed przyjazdem policjantów. Na szczęście pokrzywdzona podała numery rejestracyjne pojazdu, który w nią uderzył, dzięki czemu policjanci szybko ustalili właściciela auta i jego adres, udali się na miejsce, ale kobiety nie zastali, uzyskali jednak inny adres, pod który miała się udać.
CZYTAJ WIĘCEJ Waldemar Kraska senatorem z okręgu 48
Policjanci pojechali tam i zobaczyli audi, które miało uszkodzenia wskazujące na udział w kolizji drogowej i jeszcze ciepłą pokrywę silnika. W domu zastali 32-letnią kobietę, 6-letnie dziecko i babcię. Z racji tego, że od kobiety była wyczuwalna woń alkoholu, policjanci udali się z nią do pobliskiej jednostki policji, w której dokonali badania na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Kobieta wydmuchała blisko 3 promile, tłumacząc się, że wypiła drinka po powrocie do domu.
Teraz odpowie przed sądem. Grozi jej do trzech lat pozbawienia wolności.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.